Strona:PL Jaworski - Historje manjaków.djvu/213

Ta strona została uwierzytelniona.

niezawodnie żyłaby ona dotąd z kopą bachorów, a ja rejterowałbym zwinny i świetny na czele gieneralnych sztabów. Ale czy byłoby lepiej ze względu na istotę uczucia? Ona kochała się tylko ze mną i z tym w grób poszła. Ja po niej już żadnej baby nie przytuliłem do siebie. Na serdecznym wspomnieniu usiadłem, jak na miękkim wojłoku, i z rozpamiętywania utyłem. Miasto pchać się w górę, ku ziemskiemu padołowi ciążę, co bardziej naturalne. Miasto bujać, tonę sobie powoli w mym smacznym, piwnym jeziorku i nie wypłynę. Ale miłość była, pozostanie i ze mną umrze. Ende gut, alles gut.
Inżynjer zmógł ból dziąseł i w chórze malkontentów pierwszy z tłumionemi wywodami wystąpił.
— A czemu Fallus nie zjawił się wówczas, kiedy miałem lat piętnaście. Czemu nie przyszedł na biedną, studencką stancyjkę i nie uprawiał tam swej eksperymentalnej, rajfurskiej filantropji? Zabawy było dosyta i obserwacji złote źródło. Stara aktorska żona, jej statystująca córeczka, podstarzała Marta i nadobne koleżanki córeczki. Nędza rodziców ukryła mię w tej norze, gwoli stworzenia sposobności dla wykształcenia ducha i pokrzepienia ciała. Marta otaczała mię szczególną opieką, zaznaczając, że jestem chłopak gładki i chwacki. Odrazę czułem do wyszminkowanej poczwary, której z ust zionęło śledziami, cebulą i tytoniem. Chciałem uciec, ale dokąd? W norze było bardzo tanio, były zakulisowe protekcyjki obrotnej aktorzycy, przełaziłem z klasy do klasy. A chodziło rodzicom (nie mnie) o dyplom dojrzałości jak najprędzej. Błagałem o uwolnienie