Ta strona została uwierzytelniona.
tylko mało kto kraj nasz odwiedza. Ale co widzę — ornament! Zapewne szkic, tak z nudów, wskutek opóźnienia. Ale pan jeszcze nie skończył, widzę nawet: przekreślone. Tu zaś niema stoliczka i zanadto wóz się chwieje. Wie pan, ogromnie kocham sztukę. Dla niej wszystko poświęcę. Ot proszę, jeśli łaska, oprzeć rysunek na moim garbie, będzie wygodniej. Bo ja rozumiem, co znaczy chwila, trzeba zaraz wykorzystać, inaczej stracone. Ja sam... tego... Proszę śmiało, jeśli łaska“.
Oparł piąsteczki o kolanka i poddał garb. Ułożyłem zepsuty ornament. Kołysało się przedemną złośliwe przekreślenie, — symbol o jednym wymiarze — zabawnie kołysało na uprzejmym garbku. Nie umiałem dokończyć.
Wkrótce wjechaliśmy w miasto.