Strona:PL Jaworski - Historje manjaków.djvu/61

Ta strona została uwierzytelniona.

dzieła. Stajecie bowiem w tej chwili w tajemniczych ramach śnionej baśni. Każdy z was utracił połowiczność swej rzeczywistości. Przykro mi wam to oznajmić, ale postradaliście siebie i znaczenie wasze, a byt wasz cenny zawisły jeno od przyjętej roli. Troskliwie ją pielęgnujcie — pomni, że stworzyło was pragnienie dziecka. Pragnienie zaiste godne urzeczywistnienia. Wychodzi poza możliwość, a unika śmieszności. Kaprysem łatwo je nazwać, tymbardziej, jeśli uwierzyć zechcecie, że wywołane zostało przez tajemniczy wypadek, w którym sam uczestniczyłem. Wypadek istotnego zatrucia przez sen, którego skutki w rzeczywistości sami oglądacie. Prawdziwość mych słów królewskich potwierdza znamię na liczku dziewczynki, które swobodnie oglądać jest wam dane. Przez plamkę sen naznaczył dziecko, by wzmocnić chorą swą pamięć i na czas z góry przeznaczony wykonać niezwyciężoną swą mściwość. Bezsilny, nieprzewidzianym rozkazom w pełni się poddaję. Unikając dalszych wyjaśnień, gdy nie istnieje potrzebna konieczność, objawiam wam jeno mą niezłomną wolę, by w pełni uznano ten zatruty kaprys, poza którym łatwo ukrywać się może niewyrażalna myśl. Czyniąc zadość kaprysowi, godnie postępujecie. Nie aktorami stajecie się rzeczy pomyślanej, nie statystami pantomimy, na zysk obliczonej, czy też na sensację. Jedynie przeczuciu wielkiemu hołdujecie, jakie wstrząsnęło dziecięcem marzeniem. Nie zaciągając żadnych zobowiązań, spokojnie spoglądacie na stawanie się rzeczy niemożliwej