Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/109

Ta strona została przepisana.

wszystkich jest czynnym półbogiem. Zdobią go liczne, przystojne zalety: rozsądek w miarę, dobrobyt i wygląd wspaniały. Trudno też kogoś przeciwstawić jemu. Długo więc trwało, zanim mózgowcy, co wodza nie znali i nie potrzebowali, wybrnęli z kłopotu. Po nieudałych konkursach kosztownych (bez liku i miary) obsadzono wreszcie mózgowcowego półboga posadę. Hersztem ich został arcydzielny psotnik z powojennego laboratorjum bombiarskiej chemji, gdzie się do nowych, nad wyraz szlachetnych mordów szykował. Dla swojej partji wynalazł on sposób, jak dłubiąc w nosie i bez żadnej zmiany tej słodkiej pozy, jednem powiedzeniem na każdą odległość wytępić można cicho, bezboleśnie armje miljonowe. Uczony mózgowiec opatentował swój wynalazek, lecz nie zastosował, a to z szacunku przed rumorem prasy i swego narodu moralną famą. Stąd synekura przodownika w boju jedyną słuszną zasługi nagrodą. Po wielu namysłach, a raczej sarkaniach i niecnych wyzwiskach, imię honorowe dostał Antychrysta. Jako posiadacz szatańskiej broni, która każdej chwili wszechmoc mu daje do wykonania strasznego pogromu nad całą ludzkością, wystąpić musi do walki ostatniej, do otwartej walki z oczekującym wyzwania Prochrystem. Wrzask powstał wielki po obu stronach, że pojedynek jest nieodzowny, by w sposób godny i według umowy rozstrzygnąć losy człowiecze na ziemi. Przystali mózgowcy. Warunki dyktują: metody walki muszą być najnowsze, (proponują boksa); pojedynek jest aktem naj-