ty cylinder trzyma na kolanach) i staje się madschzub[1], co wszystko ujrzy i wyprorokuje. Mówię ci rabbi, a jeśli chcesz słuchaj: zapaśnicy obaj są szampionami swojego zawodu i są wzorowo obaj trenowani. Walka ich wielka i potrwa długo. I z tych co tu byli i z tych co miljonami przybyć tu mogą, ostatni padnie, zanim ci dwaj dzielni moc swoją wyczerpią. Ich siły są równe i długie na wieki. Jako się wpatrzyli, tak trwać będą dalej. Nie masz potęgi, któraby skusiła bojowników wzroku na oka mgnienie do mrugnięcia tylko choć jedną powieką.
— Na Abrahama i na Mojżesza, nu a co być może, jeśli Mesjasz przyjdzie?
— Bo ja wiem, co będzie? Mnie widzi się jednak, że gdyby przyszedł, to ruszać nie zechce tych zapaśników. Mecz zgrywa się wielki, ażeby nic z niego wyszło wśród boleści, aby urosło, dojrzało i skrzepło, a potem już na świat i do ludzkich mózgów włazszy układnie na stale osiadło. Zamiar jest cenny, by religja jedna i nowoczesna opanowała dwa ludzi miljardy, lądy i morza, półwyspy, wysepki, przepaście, powietrza, języki i serca. Sił ludzkich i myśli najwyższe napięcie, by nicość osiągnąć i w niej się rozgościć. Taka jest mądrość i dzięki atletom, wprost pierwszorzędnym, dziś ona zwycięża...
— To nic, co pan widzi, wszechmocne, potężne, to ono z jakich powstaje boleści?
— Z sił równowagi, którą się osiąga, kiedy myśl
- ↑ Ekstatyk.