Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/162

Ta strona została przepisana.

łecznej drzazgi na żywych przykładach. I nic innego uczynić nie mogę w obrębie komnaty, do której wchodzimy.
Drzwi nam otwiera paradny generał. Po twarzy bije upstrzony uniform, świecideł harmider strugami ścieka. Wypomadowany, zarurkowany, sperfumowany, brodaty kudłacz o wyglądzie zbira.
— To z Teneriffy najmilszy mój szympans — przedstawia właściciel. — Przez żmudną tresurę wbiłem mu w głowę społecznego ćwieka. Znacjonalizowany on socjalista i socjalizujący tromtadrata wrzaskun. Wciąż się poświęca, prowadzi boje, podbija, zwycięża. Drzazgę wielkości narodu każdego starannie pieści. (Kto tylko się zgłosi!) Jako przystoi imperjaliście, jest ograniczony, nieociosany, ponuro mistyczny i erotoman. Na chwałę rozgłosu stale łakomy, ordery połyka. Osobny fotograf wciąż konterfekty jego zdejmuje, o każdej porze i w każdej pozycji. Audjencji udziela i interwiewów. Antypatyczna, lecz zaszczytnie znana i wielce ceniona figura woskowa do wypożyczania na wszelkie obchody, uroczystości, szopki przedwyborcze...
Generał się skłonił majestatycznie, nogami szurnął i w srebrne ostrogi groźnie zadzwonił. Zdążamy w głąb sali śladem wojownika. Okrąglak wyniosły w stylu mauzoleum. Światło się wciska przez górne okienka, rozweselone zielono-czerwoną orgją witrażową. W pośrodku las cały zwisających zwiewnie lin i powrozów, półek, drabinek, drążków i trapezów. Zanderowski zakład. W koszulkach atletów po-