Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/187

Ta strona została przepisana.

Piąty rozdział nie jest właściwie niczem innem, jak...


zlepkiem wycinków z najróżnorodniejszych organów prasowych Ameryki Północnej. Są to domysły, oświetlenia, mniej lub bardziej pochopne sądy krytyczne, alarmy i suche sprawozdania na temat dancinga, który już powstał w Toledo, wywołując podziw, zachwyt, potępienie, podejrzenia, spekulacje, knowania i groźby.
Havemeyer przyjmuje niebezpieczne zaproszenie Yetmeyera. Inaczej nie mógł postąpić prawdziwy jankes, który zawsze poszukuje sposobności do ryzykownych, sportowych rozgrywek.
Podczas, gdy na jachcie kolekcjonera „Frivolous“ palą pod kotłami, szykując się powoli do przeprawy przez Ocean, wyjeżdża z ramienia Havemeyera do Toledo jego upełnomocniony delegat oraz powiernik, świątobliwy brahmin hinduski On-czi-da-radhe. Nikt nie wie i nie domyśli się nigdy, że tajemniczy saddhus jest sprytnie zamaskowanym, słynnym detektywem amerykańskim, który ochrania swego pana przed wszelkimi spiskami, a więc i przed możliwym zamachem na jego życie.
Okazuje się w toku akcji, że Havemeyer żywi również pewne, dotąd ukryte, zamiary w odniesieniu do ginącej cywilizacji europejskiej i że jego uparte kolekcjonerstwo pozostaje w związku z temi utajonemi zamierzeniami.
Tymczasem pan Dawid poczyna sobie w jak najlepsze na starym kontynencie. Akcja jego, zmierzająca do stworzenia kultu religijnego dla myśli twórczej, przybrała ogromne rozmiary. Generalnym swym zastępcą do oficjalnych roko-