Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/223

Ta strona została przepisana.




Pokorne cienie zmitrężonych fraków fałdują się w siedzeń zagłębiu. Zawstydzony szelest kobiecego jedwabiu tu i ówdzie wślizgnie się do wnętrza. Pogaszone twarze. Bieleją w ponurej ciszy załamane, sztywne gorsy. Rozpalone uda niewieście dygocą w zimnicy półmroku. Spłoszone półsłówka, jak świętojańskie robaczki, migotem wybłysną i niedbale gasną. Chmurnie sprawdza służba karty zaproszenia. Bimbają przekornie kropelki uśpionych wodotrysków. —————————