kie panów fakirów. Zdołano ustalić, że dobrowolne takie powieszenie samego siebie jest u saddhusa podstawową formą do porozumienia ze swoim Bogiem, czyli do natchnienia, że myśli porusza najlepiej krwi napływ gwałtowny do głowy, że mu nic nie grozi, bo już się wyćwiczył w karkołomnych cudach, co można stwierdzić choćby zaraz dzisiaj, gdy będzie wisiał najprawdopodobniej do.samego końca tuż nadchodzącej, wielkiej pantomimy.
Jedzie uwertura. Sam maestro Colonna stojąc powozi. Kłusują rysaki przyśpieszonych tonów. Zapadły po brzuchy w łopiany zmierzwione przez wiolonczele i psotne fagoty. Żałosne smyczki rzucają spojrzenia roznamiętnione, długiemi rzęsami dwuznacznie przekryte. Miodowe dzwonki bzykają jak pszczoły i deadly dust[1] sypią z frywolnych skrzydełek na polewane basowym śmigusem alpejskie róże, jaśminy, storczyki i kaczopyski. Waltornie dmą w żagle zbłąkanych korabi, w przestwory gromy ciskają puzony.
Pan Yetmeyer pyta Podrygałowa:
— Przy kształtowaniu pańskiego pomysłu dancinga komnaty były mu pomocne?
— Pomysł przychodzi do mnie już gotowy i tak długo dręczy, dopóki woli jego nie wykonam. Wpada do głowy, przezemnie przechodzi i wylatuje. Natura moja o nic się nie stara, nic nie wymozoli. Ja zawsze czekam, co ze mną być może i to jedynie za-
- ↑ Śmiertelny proszek, czyli złoto.