Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/29

Ta strona została przepisana.
Rozdział wtóry, z którego dowiemy się...



o cichej rozpaczy, jaka zamieszkała w sercu Ewarysty od chwili, kiedy prysły jej złudzenia odnośnie do męstwa umiłowanego ongi Manuela i kiedy miejsce pokonanego kochanka zajęło w dziewiczych rojeniach krwawe widmo zwycięskiego byka. Yetmeyer wraz z kelnerem Gouzdrezem odwiedzają dziewczynę, gnieżdżącą się dotychczas w przeznaczonej na dancing, donkiszockiej sadybie. Przebiegle, ujmująco opowiada jej pan Dawid, poco przybył do Toledo i jak zamierza zbawić ginący świat powojenny. Szczególnie silne wrażenie wywierają na Ewaryście wywody Yetmeyera o spoufalonej z wołami nad Rio de la Plata przeszłości jego i o „byczem“ pochodzeniu olbrzymiej fortuny obecnego multimiliardera. Samopas żyjąca, niesamowita dziewczyna przyjmuje ostatecznie ofiarowaną jej godność primaballeriny w przedsięwzięciu Yetmeyerowskiem i obowiązuje się wykonać taniec trzech uśmiechów, który ma ukoronować zbawczo-pantomimowe pomysły amerykańskiego przybysza.