Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/291

Ta strona została przepisana.
PENINSULA DEL CROCODILO[1]

Omar nagle parska, Nino się uśmiecha odświętnem szyderstwem.
— Jeżeli pragniesz zapobiedz nieszczęściu, dziś o północy musisz Orgaza zwabić do siebie. Odbądźcie wesele i stańcie się odtąd już ciałem jednem, by was wasz zbawca w obrządku weselnym rozdzielić nie zdołał.
— O północy czuwam na wszystko gotowa.
— Ja dopełnię reszty.

Chińskie cienie wywłaszczonej kultury.

Jest przeziębiona, wstrząsają nią dreszcze. Wraca do siebie. Naciska klamkę. Pod samemi drzwiami wryła się jakaś graniasta bryła, chyba przez lawinę kiedyś zapomniana. Na Ewarystę cała się zwala. Ogromna pała, do skóry zgolona, siateczką żyłek odratowana, przyozdobiona na samym czubie dwoma guzami czyli kaszakami. Białe, skośne oczki w czerwonej obwódce zaognionych powiek. Rzęsy wypadły, brwie nie odrosły. Króciuchny nosek z rozwlekłemi nozdrzy. W miejscu ust dzióbek skrzywiony żałośnie. Dwa szpagaciki obwisłych wąsików na dolną szczękę potężnie rozrosłą sennie opa-

  1. Wyspa krokodylów.