Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/335

Ta strona została przepisana.

podmuchach. Samiczkę rozdrażniasz, a równocześnie podczas pieszczot przerwy manifestujesz w jej obecności przywiązanie do mnie. Takie niesłychane pogwałcenie zasad, obowiązujących w miłostce poufnej, razi mię niezmiernie i niepotrzebnie na zawiść kobiecą czysty nasz stosunek obecnie wystawia. Mężczyzna zawsze mnisi mieć tendencję do zachowania linji swej własnej. Tobie zarzucam odstępstwo szkaradne od konstrukcji wszelkiej. Schyłkowiec jesteś nad wyraz niezdarny, typ przykry, nijaki, ani przedstawiciel kultury umarłej, ani też odważny wyznawca pustoty, rozpanoszonej w tym świecie najmłodszym.
— Chodź do mnie na ręce. Ugłaskam, wyjaśnię...
— Dobrodzieja żegnam nieodwołalnie. Ochmistrzem dworu Ewarysty jestem już od tej chwili. Niesamowitość tej dziewczyniny wybitna i silna ma dobrą matkę, hiszpańskiej regentki stwarza atmosferę pełną uroku. Zapewne niejedną uzyskam sposobność do obojętnego spotykania pana w królowej orszaku lub na audjencjach północnych w sypialni.
— Podjudził ciebie przeciw mnie kardynał.
— Jedyny człowiek, który po śmierci styl życia zatrzymał. Poważam starca, kocham go głęboko, przyjaźń jego cenię.
— Dowiedz się, że przepadł, że go już wcale niema w Toledo.
— Skradziony, porwany, nożem pokrajany, czy żywcem spalony?