— Orgaz w Boga wierzył!...
— Cowerkottowe palta są marne w ostatnich czasach. Fason głupawy, mydlinowa barwa, nie odpierają deszczowej napaści, lecz ślęgną[1] jak gąbka.
— Oddaj cesarzowi, co jest cesarskie. Kupiec firmowy i głośny miljarder dług musi spłacić swemu protoplaście. Dług podstawowy, wynikający z nieracjonalnej uczuć gospodarki. Wnieść trzeba opłatę na amortyzację długów kosmicznych. Zwróć Orgazowi, co Orgazowe!
— Mógłbyś raz wreszcie wyrzypić[2] pytanie, o które chodzi, miast głosić kazanie biblijno-bankowe, finansujące drobnomieszczańską uczciwość, dość rzadką.
— Bacon w rozprawie wybitnie gładkiej, tytułem upstrzonej: „De la Dignite et de l‘Accroissement des Sciences“ stwierdza wyraźnie: „La prolongation de l‘expérience peut avoir lieu de deux maniéres: par répétition ou par extension“. Ja, który ciebie, dostojny gościu, bez przerwy doświadczam, chętnie poniecham maniery drugiej, czyli rozszerzenia umizgów do pana na okrucieństwo, co kardynał Nino bezwzględnie zaleca i poprzestanę na repetycji arcyślamazarnej, innemi słowy: na wbijaniu ćwieków do głowy upartej, ale dbam o pewność, że głowa nie spadnie, nie straci kierunku, że siedzi mocno na wierzącym kręgu...
— Tezy, hipotezy, literatura, naukowe sztucz-