Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/397

Ta strona została przepisana.

gandy religijnych orgij. Nie mogę już dalej odsuwać terminu. Czeka pantomima, czeka „Wesele“ i Ewarysta. A Orgaza nie ma. Ciągle jeszcze nie ma. Do Orgaza aktor przysposobiony i uzbrojony w pogotowiu stoi. Dotąd wcale nie wie, gdzie Orgaz istnienie swoje zaczyna. Na wiary ściernisku bosemi stopami twardo stanąć trzeba. Pytam wobec tego:...
— Czuję, że zadnice[1] obie przemoczyłem.

Zbawca papulaty[2] i czerwieniaty[3] naćmyrał się[4] zbytnio, jest rozkiwany, tępta[5] nogami odrewniałemi od niedogody, jak kępiak[6] na wydmie obwiesił konary sczuchranej zadumy. Rdzawe zapytanie, jak zdradliwy chechłak[7], w garści ukrywa, by je wprost w serce Orgaza­‑ciaracha[8] wrzepić[9] lada chwila. Na twarzy wybrańca inactwa[10] dogląda i hatłamajki[11] z duszy mu wygania. W kałużę wstąpił, w której piłowiny[12] wielkiego gadania o wtajemniczeniu powoli toną pożółkłe, spienione.

  1. Pośladki.
  2. Tłusty na twarzy.
  3. Zaczerwieniony.
  4. Namęczyć się.
  5. Tupać.
  6. Smreczek krzaczasty.
  7. Tępy nóż.
  8. Szlachcic.
  9. Wbić.
  10. Zmiany.
  11. Rzeczy drobne.
  12. Opiłki.