Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/401

Ta strona została przepisana.

chrypliwie. A zaduszliwy[1] i zamyśliwy[2] wiary plantator ledwie że drepce za swym rycerzykiem.

— Ja panu powiem. Rosjanin jest ważny, bo wtajemniczony rychlej od waszmościa. Podrygałow... szatan. On wierzy bardziej, niż ktokolwiek inny. Najoczywistsze oddanie się Bogu przez protest zgryźliwy i nieprzytomny. Lecz nie wykluczam, że baletmistrza może spotkać zawód. Mógłbym ostatecznie tego bolszewika wystrychnąć na dudka. Przekonany jestem, że odszkodowanie przyjmie z ochotą. My wyznawcy Boga do wszelkich ustępstw jesteśmy skłonni, ale wśród swoich, podkreślam wśród swoich. Gdyby więc odpowiedź, której oczekuję, wciąż oczekuję... choćby dlatego, że pozór zwycięstwa od czasu do czasu jest wprost niezbędny, witaminy skrzepią w zwapniałych żyłach... Otóż gdyby Orgaz, prawdziwy, udzielny wszedł w pantomimę, widzów twarzą nabrał i na religijne wypędził pastwiska, miałby wabną żonę, a jabym częstację[3] sprawił po weselu, jakiej nie było na królewskich dworach i na pamiątkę wtajemniczenia wstawiłbym w dancingu najwspanialszą izbę: Camera degli Sposi...[4] Maliznę[5] tylko zrozumieć należy, a mianowicie, że nasze kollegjum czcicieli religji unika, jak ognia, osądu strasznego, który inkwizycję spotkał najniesłuszniej: „Ci servia-

  1. Astmatyczny.
  2. Roztargniony.
  3. Poczęstunek.
  4. Komnata związków małżeńskich.
  5. Drobiazg.