no di Dio, e non serviano a Dio[1]“. Polecam panu na dni najbliższe lekturę wskazaną i aktualną do poduszeczki z mej bibljoteczki: Lorenzo Valla „De voluptate ac de vero bono“[2] oraz Pontano Ferranty I., znanego poety: „De amore coniugali[3] i „De prudentia“[4] i „Asinus“[5] także...
Coraz marniej drepce, pałąkowemi przebiera nóżkami.
Od introligatora po scenie domowej i po zasadniczem nieporozumieniu wygnana została nieco rozjuszona sędziwa, czcigodna, szerokobara, familijna grula[6]. Jest nieprzytomna i oburzona, więc w świat szeroki na oślep cwałuje. Fatum zrządziło, że na papconia[7] dancingowego, na Yetmeyera, z rozmachem wpada, grzbietem podjeżdża pod rozkrocze jego, porywa ze Bobą dżokeja‑grubasa, kilka kroków dźwiga i zrzuca w końcu, niby tobołek, na krawędź chodnika tuż przy latarni, naprzeciw fryzjera. Na krzyż się zwalił i głucho jęknął. Jest zagwazdrany[8] czerwoną glinką, zsiniały, zmięty. Bok ma bolawy[9], więc jak czerwiatka[10] na wznak się rozłożył i nó-