nieśmiertelności, do zagadki Bóstwa. Rezolucję zgłaszam:
Havemeyer powstał, a zgromadzenie kwiecie zachwytu na niego sypie. Pan Dawid skuczy z astmatycznego, sinego zachwytu.
Onczidaradhe, fakir i detektyw, formalny wniosek czyta ex praesidio:
— Onego czasu zamierzał Yetmeyer konkurenta swego, Havemeyera, za myśli przekorne utorturować, a nawet zgładzić. Dzisiaj jest zgoda i poważna spółka. Sytuacja nowa, która przerwała poprzednie zapędy. Nie należy jednak naszemu zbawcy niesmaku zostawiać w dużej jamie ustnej, że mimo apetyt odruchowo szczery, on postanowienia swego pierwotnego nie mógł wykonać. Trzeba zapobiedz, zawsze możliwemu, odrodzeniu złości. Wobec powyższego otwarcie wnoszę: by pozorną zbrodnię według liturgji taoistycznej publicznie wykonać.
Ryk ogłuszający, pijacki, głodny. Przez aklamację żądają wszyscy:
— Dokonać zbrodni, połamać kości, wypruć bebechy!
Z pod stołu Mac Absurde wyciąga kobiałkę, z której karzełka na pokaz wyjmuje. Szmaciany konterfekt hrabiego Orgaza w etaminowym kostjumie