Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/46

Ta strona została przepisana.

tych poglądów porywają się ludzie na ogromne poczynania życiowe, które są jałowe, wzbudzają w sobie namiętności, które są bezpłodne. Pańskie kolekcjonerstwo, Pańskie galerje! Cóż innego, jak nie próba poróżnienia epok w pozostałości bogatych z epoką, której nic uchwytnego nie pozostało, prócz ubóstwa? Czyż nie zasługuje na napiętnowanie tego rodzaju działalność wyraźnie antyhistoryczna? Historją bowiem nie jest układanie wiecznych śladów życia według dowolnej ludzkiej projekcji, lecz odnajdywanie śladem śladów wielkiego życia zawrotnej konstrukcji. Rembrandt, Corot czy Picasso w mieszczańskiej bawialni, w zapleśniałej sali rycerskiej, w zatęchłym klasztornym krużganku, w antykwariatu każdego lichwiarni dziełem jest sztuki i świadkiem historji, w Twoim zaś newyorskim cwingerze, luwrze czy el-prado potworną, nieudolną, tysiąckrotną, zawsze bezowocną i nudnie kosztowną próbą: sztucznej historji i historycznej sztuki!!
Masz Pan niezliczone miljardy, gdyż niedarmo każde wieko trumny potrzebuje gwoździ, niedarmo każdy warkocz kobiecy, każdy barwny motyl, każde zwiewne wspomnienie muszą być utwierdzone przy pomocy szpilki. Gwoździli i naszpilali ludzkość od stu lat przeszło przodkowie Pańscy, przyjaciele zresztą moich wołopasów-przodków. Dziś Pan, tak samo jak i ja, przygniecion jest ciężarem miljardów. Kupił Pan sobie estetyczny na świat pogląd i uwięzić w nim zamierza, o ile się uda, wszystkie arcydzieła historji. Więc przeciwstawiam się Panu i bez wszelkich kupiec-