Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/482

Ta strona została przepisana.

— Straciłem niestety wszelkie zaufanie do zbawczych poczynań.
— Skądże tak nagle? Czyżby z powodu błahego sporu o koszta niezwykle reprezentacyjne, o wyszastanie tysięcy dolarów, do czego poselstwa mego paryskiego nie upoważniłem? Któż widział zmieniać twarde przekonania pod wpływem dąsów?
— Cała egzotyczna i ekscentryczna impreza twoja, to opera buffo. Kosmicznie­‑liryczny interes pański jest nie na serjo, wyposażony w efekty komiczne, a więc rentowne, lecz bez kręgosłupa odpowiedzialności, bez fizjonomji jasnej, przejrzystej, bez oczu czystych i wyrazistych, bez gładkiego czoła. Gruntu stałego nie czuję pod. wszystkiem, natomiast spostrzegam jakieś dno podwójne zdradliwej groteski. Akcja zbawienia toczy się, wlecze, utyka, urywa. Serpentynowych frazesów igraszka, miljardów swywola z męczeńską niedolą niemowlęcia­‑życia. Nabijanie ludzi poprostu w butelkę wzorem niewybrednym jarmarcznych kuglarzy. Oto są wyniki, które osiągnąłem po zastanowieniu, po ambasadorskiem mem doświadczeniu i po obserwacji jaknąjściślejszej figlów dancingowych. Bez żadnych osłonek panu Dawidowi tę prawdę powierzam.
— Cenię, bardzo cenię, i... ubolewam. Dążyłem zawsze do porozumienia. Przedstawicielstwa „Wyspy Zapomnienia“ w Warszawie mi trzeba. Hrabiemu właśnie tę misję wybitną i dochodową chciałem ofiarować.
— Bym wobec intryżek i krętactw waszych po-