Wszystkie religje świata są mądre i cenne, jako że osłaniają i osładzają ludziom nietwórczym tajemnicę powstania wszechrzeczy.
Każdy człowiek twórczy posiada swoją własną religję opartą na misterjach samodzielnego myślenia. Obrządek ten sam z siebie życie stwarza i sam nawołuje do śmierci. Wiernych ma niewielu, jako że nieliczni są twórcy uprawiający wytwórczość pastewną. Wyznanie to nosi miano: religja szczęśliwości doczesnej.
Najgorszem złem dla człowieka religijnie szczęśliwego jest śmierć przedwczesna. Unikać tego nieszczęścia można częściowo przez nasycanie własną treścią myślową każdego oddechu w każdej przestrzeni i przez zapełnianie nią każdej czasu szczeliny w każdej sekundzie. Dlatego też największe awantury i brewerje dokazywano celem osiągnięcia życia pełni zasługują na miano świątobliwego żywota, który tylko w ten sposób stać się może, czem wyłącznie być powinien, a mianowicie: dojrzewaniem do śmierci.
Czem jest życia pełnia? Jest najwyższą rozkoszą cielesną wywołaną sprawnem władaniem myśli