Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/85

Ta strona została przepisana.

zmatołczałem ciśnieniem wydawców, które jest przemożne, proces chemiczny rozwija się gładko. Epos spółczesny jest więc krematorjum surowych pomysłów a równocześnie zgrabną obrabiarką ulicznego hasła: „wszystko tak, jak w życiu!“. Samo zaś życie gdzieś sobie fruwa, jako bezdomna, idealistyczna, nieprawdziwa gadka. Niejednemu półgłówkowi stanowi epos teren zebrań towarzyskich jedynie wytworny i zawsze uchwytny.
Poza siekaniną napapryczoną i ciężkostrawną pomnożycielem jest epos przygód międzyludzkich lub, gdy się spiera niemożliwe kłamstwo z szczerą możliwością, w zatargu sąsiedzkim bezpłatnym bywa rozjemcą, a również namacalnych pozorów rzeczoznawcą zgubnym. Dodać należy, co złośliwi twierdzą, że jest historji doradcą pokątnym i że od krytyki dość często przyjmuje łapówki.
Behold! Z kolei plansze podsuwam następne, w których się toczy sama sprawa główna. Trzy fazy są różne myśli konstruktywnej, stąd też trzy style nadziemskich budowli. Dziewięć jest tablic, na każdą fazę przypada zatem ilość ich równa. Słusznie więc nazwałem tę część pracy rdzenną:

TRZY PO TRZY.

Streszczam najogólniej:
1. Faza pierwsza (plansze nr. 2, 3 i 4). Konstrukcje racjonalistyczne. Wynikiem starcia są ludzie z ludźmi.