Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/014

Ta strona została uwierzytelniona.

Pani Lippett pozwoliła sobie na chwilę pauzy, poczem zaczęła znów mówić powolnym, jednostajnym głosem, niesłychanie drażniącym napięte nagle nerwy słuchaczki.
— Jak ci wiadomo, nie trzymamy dzieci dłużej, niż do lat czternastu, dla ciebie wszakże zrobiono wyjątek. Ukończyłaś szkołę naszą, mając lat czternaście, że zaś wykazałaś tak celujące stopnie w naukach — nie zawsze, zaznaczyć muszę, w twojem sprawowaniu — postanowiono pozwolić ci uczęszczać do tutejszej szkoły średniej. Obecnie kończysz ją i, oczywiście, Ochrona nasza nie może łożyć dłużej na twoje utrzymanie. I tak korzystasz z dobrodziejstw instytucji trzy lata dłużej, niż większość twoich towarzyszek.
Pani Lippett przeoczała najwyraźniej fakt, że Agata ciężką pracą zarabiała w ciągu tych trzech lat na swoje utrzymanie, że na pierwszym planie stało zawsze dobro Domu Wychowawczego, a dopiero na drugim jej nauka i że w dni takie, jak owe pierwsze środy naprzykład, pozostawała w domu aby czyścić, sprzątać i szorować.
— Jak powiadam więc, rozpatrywana była sprawa twojej przyszłości i przeglądano wszystkie sprawozdania o tobie — wszystkie, co do jednego.
Pani Lippett obrzuciła prokuratorskiem spojrzeniem winowajczynię na ławie oskarżonych, a winowajczyni zrobiła skruszoną minę, jednak dla tego tylko, że się po niej tej skruchy spodziewano, nie zaś, aby miała się poczuwać do szczególnie czarnych jakich kart w swoim rejestrze.
— Oczywiście, w zwykłych warunkach oddanoby cię do jakiegoś zajęcia, przy którem mogłabyś zacząć zarobkować. Wyróżniłaś się jednak w szkole, szczególniej na pewnych punktach; twoje postępy w stylistyce mają być nawet świetne. Panna Pritchard, jedna z członkiń naszego Komitetu Wizytato-