tej samej stopie, co reszta twoich koleżanek. Pieniądze te będzie wysyłał ci prywatny sekretarz pana... nazwijmy go, Iksem, jednorazowo miesięcznie, a ty w zamian masz również raz na miesiąc potwierdzać ich odbiór. To znaczy, nie będziesz mu dziękowała za nie; nie życzy sobie, abyś w listach swoich wspominała o wdzięczności, masz jedynie pisać o postępach, jakie będziesz czyniła w nauce oraz o szczegółach twojego codziennego życia. Słowem taki list, jaki napisałabyś do rodziców twoich, gdyby żyli.
— Listy mają być adresowane do p. Johna Smitha na ręce jego sekretarza. Oczywiście pan Iks nie nazywa się John Smith, pragnie wszakże pozostać nieznanym. Pozostanie dla ciebie zawsze Johnem Smithem. Powodem, dla którego żąda listów, jest przeświadczenie, że nic tak nie rozwija umiejętności literackiego wypowiadania się, jak pisanie listów. Że zaś nie posiadasz rodziny, z którą mogłabyś podtrzymywać korespondencję, chce, abyś wprawiała się tą drogą. Chce też śledzić osobiście twoje postępy. Nie będzie nigdy odpowiadał na twoje listy, ani też dawał dowodów brania ich pod uwagę. Nienawidzi pisania listów i nie chce, abyś stała mu się ciężarem. Gdyby zaszło coś takiego, co wymagałoby koniecznie odpowiedzi, jak, dajmy na to, wydalenie cię z kolegjum, do czego, mam nadzieję, nie przyjdzie, możesz zwrócić się listownie do pana Griggsa, sekretarza, od którego otrzymasz odpowiednie wskazówki. Miesięczne te sprawozdania listowne obowiązują cię bezwzględnie; są one jedynem odwzajemnieniem się, jakiego wymaga pan Smith, winnaś zatem być tak skrupulatną w ich wysyłaniu, jak gdyby był to weksel, który masz płacić. Mam nadzieję, że będą pisane w tonie pełnym szacunku i dadzą dobre pojęcie o wychowaniu, jakie u nas otrzymałaś. Musisz pamiętać, że piszesz do Opiekuna Domu Wychowawczego imienia Johna Griera.
Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/016
Ta strona została uwierzytelniona.