Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

obrażające dla mnie. Albo też Drogim Bogatym Panem. Ale to znów byłoby obrażające dla pana, jak gdyby pieniądze były najważniejszym pańskim rysem. Zresztą bogactwo — to taka czysto zewnętrzna tylko cecha. Może nie pozostanie pan bogatym całe życie; mnóstwo bardzo mądrych ludzi traci cały majątek na giełdzie — czytałam o tem. Ale wysokim pozostanie pan zawsze! I dlatego postanowiłam nazywać pana Drogim Długonogim Pająkiem. Myślę, że nie obrazi się pan. To będzie taka nasza sekretna pieszczotliwa nazwa — nie powiemy o niej nic pani Lippett — zgoda?
Za dwie minuty zadzwoni dzwonek na dziesiątą. Dzwonki dzielą nasz dzień na poszczególne części. Jemy i śpiemy i uczymy się podług dzwonka. To bardzo pobudzające. Czuję się wciąż, jak koń straży ogniowej. Aha! Masz go! Dzwoni!... Gasić światła! Dobra noc.
Proszę zwrócić uwagę, jak skrupulatnie przestrzegam przepisów — zawdzięczam to wychowaniu, otrzymanemu w Ochronie imienia Johna Griera.
Pańska z najgłębszym szacunkiem
Agata Abbott.





Do Pana Długonogiego-Pająka Johna Smitha.
1 października.

Drogi Pajączku-Długonóżku.
Kocham kolegjum i kocham pana za to, że mnie pan tutaj przysłał. Jestem bardzo, a bardzo szczęśliwa i taka wciąż podniecona, że z trudnością przychodzi mi zasnąć. Nie może pan sobie wyobrazić, jak zupełnie tutaj jest inaczej, aniżeli w Domu Wychowawczym im. Johna Griera. Ani mi się nawet śniło, że może istnieć podobne miejsce na świecie. Żal mi każdego, kto nie jest młodą dziewczyną i nie może