w jaki więc sposób mogła stworzyć postać mężczyzny takiego jak Heathcliff?
Nie potrafiłabym tego zrobić, a przecież jestem tak samo młoda i, tak samo, jak Emilja Bronte, nie wychylałam nosa po za obręb Domu Wychowawczego imienia Johna Griera? — miałam więc wszelkie potrzebne kwalifikacje. Czasem straszny ogarnia mnie lęk, że może jednak nie jestem genjuszem. Czy bardzo będzie pan rozczarowany, Ojczulku, jeśli okaże się, że nie jestem wielką pisarką? Na wiosnę, kiedy wszystko jest tak piękne, zielone i pączkujące, czuję niepowstrzymaną chęć rzucenia całej nauki, by módz harcować swobodnie po polach i łąkach. Tyle jest na nich przygód najprzeróżniejszych. Daleko bardziej zajmuje przeżywanie książek, niż pisanie ich.
Auu!!!!!!!
To był krzyk, który sprowadził Sallie i Julję i (na jedną okropną chwilę) Senjorkę z sąsiedniej hali. Wywołała go stonoga. W chwili, kiedy kończyłam ostatnie zdanie i myślałam, o czem dalej pisać — pac! — spadła z sufitu i klapła tuż przy arkusiku, na którym piszę ten list. Mój odskok gwałtowny strącił dwie filiżanki ze stolika. Sallie rozgniotła ją odwrotną stroną mojej szczotki od włosów — już nigdy więcej nie będę miała odwagi używać jej — i oderwała przedni koniec, ale tylne pięćdziesiąt nóg uciekło pod biurko i znikło.
Baszta nasza wskutek starożytności swojej i pokrytych bluszczem murów pełna jest stonóg. To okropne stworzenia. Wolałabym już znaleźć tygrysa pod mojem łóżkiem.
Tyle niepowodzeń i zmartwień na raz! Nie słyszałam dzwonka na wstawanie dzisiaj rano; urwało mi się sznurowadło od bucika przy pośpiesznem ubieraniu się; spinka od kołnierzyka wpadła mi pod sta-