dziła trzy lata w szkole klasztornej we Francji. Może pan sobie wyobrazić, o ile wyprzedza nas wszystkie na tym punkcie — czasowniki nieregularne są dla niej zabawką. Szkoda, że moi rodzice nie podrzucili mnie do klasztoru francuskiego, kiedy byłam maleństwem, zamiast do Ochrony dla znajd. Ale nie, nie szkoda! Dobrze, że tego nie zrobili, bo może w takim razie nie poznałabym pana, Ojczulku. Wolę już znać pana, niż język francuski.
Bądź zdrów, Tatuńciu. Muszę pójść teraz do Henryki Martin, aby podczas omawiania spraw chemji rzucić przygodnie kilka myśli w sprawie nowej naszej prezydentki.
Drogi Tatuńciu-Pająku.
Przypuśćmy, że basen do pływania będzie napełniony syropem cytrynowym. Czy mogłaby osoba, chcąca w nim pływać, utrzymać się na powierzchni, czy też poszłaby na dno?
Podano nam właśnie galaretę cytrynową i wskutek tego powstała taka kwestja. Dyskutowałyśmy nad nią gorąco przez pół godziny i nie rozstrzygnęłyśmy jej ostatecznie. Sallie sądzi, że mogłaby się utrzymać, ja, przeciwnie, pewna jestem, że najlepszy na świecie pływak poszedłby na dno. Prawda, jakie to byłoby śmieszne, utopić się w galarecie?
Dwa inne jeszcze zagadnienia poruszyły żywo nasz stół.
1-e. Jakiego kształtu są pokoje w ośmiokątnym budynku? Niektóre z dziewcząt utrzymują, że są czworoboczne; ja jednak sądzę, że muszą być kształtu pieroga. Jakiego jest pan zdania o tem?