Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/075

Ta strona została uwierzytelniona.

Wieczorem, po położeniu się do łóżka, wyobrażam sobie, że jestem główną bohaterką, albo głównym bohaterem książki, którą mam w danej chwili w czytaniu.
Obecnie jestem Ofelją — ale jaką rozsądną Ofelją! Staram się zabawiać Hamleta, pieszczę go, łaję i każę mu owiązywać szyję, jak ma katar. Zupełnie wyleczyłam go z melancholji. Król i królowa pomarli oboje — wypadek na morzu, zaoszczędza to kłopotu z pogrzebem — więc ja i Hamlet rządzimy Danją bez żadnych przeszkód. Wszystko idzie nam, jak z płatka. On zajmuje się rządzeniem, a ja filantropją. Założyłam właśnie kilka pierwszorzędnych sierocińców. Gdyby pan lub który z Opiekunów mieli ochotę zwiedzić je, chętnie panów oprowadzę. Myślę, że znajdziecie niejedną pożyteczną wskazówkę i gotowy wzór do naśladowania.

Pańska niezmiennie łaskawa
Ofelja,
Królowa duńska






24 marca.
Drogi Ojczulku, Tatuńciu, Pająku, Długonóżku,
co pan tylko chce!

Nie wierzę, abym mogła dostać się po śmierci do raju; taki mam raj tutaj na ziemi, że nie należy mi się już chyba nic na tamtym świecie. Niech pan posłucha, co mnie spotkało:
Agata Abbott wzięła premjum (25 dolarów!) za krótkie opowiadanie. Nagrodę tę wyznacza corocznie redakcja naszego „Miesięcznika“. Ja — Drugokursistka! Współzawodniczkami mojemi były wyłącznie Senjorki. Zobaczywszy wywieszone na tablicy moje nazwisko, nie wierzyłam własnym oczom. A może naprawdę stanę się autorką! Szkoda, że pani Lippett da-