Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/076

Ta strona została uwierzytelniona.

ła mi takie niemądre nazwisko, będę musiała chyba wymyślić sobie jakiś pseudonim.
Ale nie na tem koniec. Dostałam też rolę w „Jak wam się podoba“, które mamy wystawić na wiosnę. Będę Celją, kuzynką Rozalindy.
I jeszcze jedno: Julja, Sallie i ja jedziemy w piątek do New-Yorku po sprawunki i zostaniemy na noc, aby pójść nazajutrz do teatru z „paniczem Jerry“. Zaprosił nas. Julja przenocuje u swoich rodziców, a ja i Sally w hotelu. Czy może pan sobie wyobrazić coś podobnego? Nigdy w życiu jeszcze nie byłam ani w hotelu, ani w teatrze. Raz tylko urządzono na plebanji jasełka i zaproszono wszystkie dzieci z naszej Ochrony; ale to nie był przecież prawdziwy teatr i wcale się nie liczy.
I jak się panu zdaje, na co mamy pójść? — Na „Hamleta“. Pomyśl pan tylko! Przechodziłyśmy Hamleta przez cztery bite tygodnie na wykładach o Szekspirze i umiemy prawie całego na pamięć. Ale zobaczyć go na scenie, na prawdziwej scenie!...
Taka jestem tem wszystkiem przejęta, że prawie wcale nie sypiam.

Dobranoc, Ojczulku!
Jaki cudownie ciekawy jest świat!
Pańska na wieki
Aga.

P. S. Spojrzałam w tej chwili na kalendarz. Jest 28-y.
P. S. Nr. 2. Widziałam dzisiaj konduktora tramwajowego, który miał jedno oko piwne, a drugie niebieskie. Nie uważa pan, że nadawałby się doskonale na czarny charakter do powieści detektywnej?