VI. Mam nowy kapelusz przybrany:
A. Niebieską aksamitką,
B. Parą niebieskich skrzydeł,
C. Trzema pąsowemi pomponami.
VII. Jest wpół do dziewiątej.
VIII. Dobranoc.
Drogi Papuńciu-Pajączku — Długonóżku.
Nigdy pan nie zgadnie, jaka mnie spotkała miła niespodzianka.
Państwo McBridowie zaprosili mnie, abym spędziła z nimi lato w ich wiejskiej siedzibie w Adirondack. Należą do rodzaju klubu, urządzonego wśród lasów nad małem, ślicznem jeziorkiem. Każdy z członków klubu zajmuje własny domek z kloców ustawiony pomiędzy drzewami; wszyscy odbywają wspólne przejażdżki łodzią po jeziorku, odbywają dalekie spacery do innych letnisk, a raz na tydzień urządzają tańce w domu klubowym. Jimmie McBride ma gościć u siebie przez część lata jednego ze swoich kolegów z kolegjum, nie zbraknie więc nam kawalerów do tańca.
Prawda, jak to było uprzejmie ze strony pani McBridowej, że mnie zaprosiła? Okazuje się, że polubiła mnie podczas mojej wizyty u nich na Boże Narodzenie.
Proszę, niech mi pan wybaczy lakoniczność tego listu. Właściwie, to wcale nie list, chciałam tylko, żeby pan wiedział, że już rozporządzono mną na lato.