rozstawiają po prostu namioty w lesie i umieszczają w nich chłopców na noc.
Tyle będziemy używali miłych, zdrowych rozrywek na świeżem powietrzu! Jimmie McBride nauczy mnie jeździć konno, wiosłować, strzelać... mnóstwa rzeczy, które powinnam umieć. Będzie to miłe, rozkoszne, beztroskie spędzenie czasu, jakiego nigdy nie zaznałam, a przecież każda młoda dziewczyna powinna chociaż raz w życiu zaznać go. Powiedz pan sam, czy nie?
Rozumie się, że zastosuję się ściśle do pańskich życzeń, ale proszę, bardzo pana proszę, Ojczulku, pozwól mi przyjąć zaproszenie.
To nie Aga Abbott, wielka autorka in spe, prosi pana.
Otrzymałam list z 7-go tego miesiąca. Zgodnie z wskazówkami, podanemi przez pańskiego sekretarza, wyjeżdżam stąd w przyszły piątek, aby spędzić lato w Wierzbinkach.
Drogi Ojczulku-Pajączku.
Już prawie od dwóch miesięcy nie pisałam do pana. Wiem, że to wcale nieładnie z mojej strony, ale... niebardzo lubiłam pana tego lata — jestem szczera, jak pan widzi.