Strona:PL Jean Webster - Długonogi Iks.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.

z nim nigdy o Domu Wychowawczym. Przez gardło przejść mi nie chciało przyznanie się, że nie wiem, kim jestem. Mogę być kimś okropnym — prawda? A jego rodzina taka jest dumna — ale i ja także jestem dumna!
Potroszę czułam się też związaną wobec pana. Kształcił mnie pan po to, abym się stała pisarką, muszę więc przynajmniej starać się zostać nią; nie zdaje mi się, aby było uczciwie przyjmować tyle ofiar na moje kształcenie, a potem wcale z niego nie korzystać.
Teraz jednakże, kiedy widzę, że będę miała możność zwrócenia panu wydanych na mnie pieniędzy, czuję, że częściowo przynajmniej uwolniłam się od ciążącego na mnie długu — przypuszczam zresztą, że mogłabym, nawet wyszedłszy za mąż, być w dalszym ciągu pisarką. Obie te profesje nie muszą się koniecznie wykluczać wzajemnie.
Długo i usilnie rozmyślałam nad tem. Jerry jest, co prawda, socjalistą i poglądy jego nie są wcale konwencjonalne; może też nie robiłoby mu tak wielkiej, jak innym mężczyznom, różnicy wzięcie żony z proletarjatu. Może też, jeśli dwoje ludzi tak bezwzględnie i we wszystkiem z sobą się zgadza, jeśli czują się tak rajsko szczęśliwi, kiedy są razem i tak bezgranicznuie nieszczęśliwi zdala od siebie, nie powinni pozwolić, aby cośkolwiek na świecie mogło stanąć pomiędzy nimi? Chcę oczywiście wierzyć w to! Chciałabym jednak nade wszystko usłyszeć pański bezinteresowny sąd w tej mierze. Pan także należy prawdopodobnie do jakiejś Rodziny, będzie więc pan zapatrywał się na to ze światowego punktu widzenia, a nie z czysto ludzkiego, współczuwającego stanowiska. Widzi więc pan, że odwołanie się moje w tej sprawie do pana jest aktem prawdziwego męstwa z mojej strony.