Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.

grafowie, jaki rys prześliczny roztargnienia i dobroduszności! — Niestety! tego nie możemy powiedzieć. La Fontaine wiedział co czynił: przedsięwziął podróż niechętnie, dla zadośćuczynienia życzeniom przyjaciół; nie zastawszy żony w domu, odjechał co prędzej, szczęśliwy że dotrzymał słowa i uniknął zarazem niemiłej rozmowy; a powróciwszy do Paryża, odpowiedział swym doradcom wymówką dziecinną, z której śmiał się razem ze wszystkiemi.
Tak żyjąc, La Fontaine doszedł lat czterdziestu, i z wyjątkiem miernej komedyi naśladowanej z Terencyusza, jakoteż prześlicznej elegii o Fouquet’cie, nie stworzył nic takiego, coby mu nadawało godność wyższą nad miano salonowego poety. W tym czasie został dworzaninem księżnej Orleańskiej, wdowy po Gastonie, bracie Ludwika XIII. Księżna de Bouillon również zajmowała się losem poety: nakłoniła go, aby naśladował swawolne opowieści miłosne, które Ariosto i Boccacio zapożyczyli od trubadurów francuzkich. La Fontaine z zapałem usłuchał tej rady i utworzył Joconde, pierwszą ze swoich słynnych powiastek, których główną zaletą jest, że odkryły drzemiący w nim dotąd talent do apologu. Jednakże, na tę część sławy La Fontaine’a musimy rzucić zasłonę; dobroduszny poeta dziwił się wprawdzie, iż za pięć czy sześć niedorzecznych baśni obwiniano go o szerzenie niemoralności, lecz ten zarzut ma aż nadto rzeczywistą podstawę.
Ustalona sława La Fontaine’a byłaby mu niewątpliwie zjednała względy Ludwika XIV, który miernym nawet talentom nie odmawiał wsparcia i opieki; lecz lekkomyślne życie poety, a zwłaszcza wspomniany wyżej zwrot jego ku poezyi erotycznej, wpływały zarówno na niechętne usposobienie monarchy, jak i surowego Colbert’a, szafarza łask królewskich. Przyczyną tej obojętności nie mogły być stosunki, wiążące niegdyś La Fontaine’a z Fouquet’em, gdyż w tym samym czasie Pélisson, wymowny obrońca nadintendenta, był w największej łasce u dworu.