Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/713

Ta strona została uwierzytelniona.

A tu o was idzie przecie.»
Więc wiedzieć chciały,
Czego się obawiać miały.
«Wczora
Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy
Rozmawiali: wiele pracy
Łowić wędką lub więcierzem:
Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem.
Nie będą mieć otuchy,
Skoro staw będzie suchy.»
Ryby w płacz, a Czapla na to:
«Boleję nad waszą stratą,
Lecz można złemu zaradzić,
I gdzie indziej was osadzić.
Jest tu drugi staw blizko,
Tam obierzcie siedlisko.
Chociaż pierwszy wysuszą,
Z drugiego was nie ruszą.
— Więc nas przenieś, rzekły Ryby.»
Wzdrygała się Czapla niby;
Dała się nakoniec użyć,
Zaczęła służyć.
Brała jednę po drugiej w pysk, niby nieść mając,
I tak pomału zjadając,
Zachciało się nakoniec kosztować i Raki.
Jeden z nich widząc, iż go Czapla niesie w krzaki,
Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił,