I moralności rozświetlił tajniki.
Magister-małpa tak zaczął wykłady:
«Królu! chcąc rządzić mądrze, trzeba, by monarcha
Czytał żywoty Plutarcha;
Z nich bowiem zobaczy jasno,
Że ten, kto chce być wielkim pomiędzy królami,
Powinien, wchodząc na tron, zostawić za drzwiami
Tak nazwaną miłość własną;
Ona bowiem jest matką wszelakich zdrożności,
Któremi, poczynając od waszej Lwiej Mości,
Codziennie każdy, ze zwierzęcej rzeszy,
Ten mniej, a ów więcej grzeszy.
Nie myśl jednak, o Królu, że w jednej minucie
Potrafisz, siłą woli, zwalczyć to uczucie:
Powoli je poskramiaj, a ujrzysz niedługo
Iż dokonałeś wiele; bo (mówię to szczerze),
Ten wysiłek od wielkich dwóch wad cię ustrzeże:
Jedną niesprawiedliwość, a śmieszność jest drugą.
— Daj mi, Lew rzecze, przykłady,
I jednej i drugiej wady.»
Małpa na to: „Wiadomo od początku świata,
Iż każde bydlę: wół, koń, jeleń, zając
(I nas, Małp, nie wyłączając),
Innem bydlęciem pomiata,
A natomiast, w każdej dobie,
Wychwala siebie i podobnych sobie;
W ten sposób, tanim kosztem, wzajemności prawo
Pewną sferę bydlęcą przyodziewa sławą.
Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/773
Ta strona została uwierzytelniona.