Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/780

Ta strona została uwierzytelniona.

Porzuć więc pracę i znoje:
To co w przyszłości, nie twoje;
Wielkich zamysłów nadzieja należy
Do nas, młodzieży.
— Nie do was samych, moi przyjaciele,
Odpowie Starzec, co człowiek zakłada,
Długo się robi, a trwa lat niewiele.
Prędko, czy późno, śmierci ręka blada,
Nie uważając na lata,
Starych i młodych bez różnicy zmiata:
Nikt nie wie kiedy, komu, Bóg koniec przeznaczy,
I kto z nas zorzę ostatnią zobaczy.
Będziecież mi jeszcze bronić,
Sadzić to drzewo, gdzie me pokolenie,
Znajdzie chłód i pożywienie?
Temu, którego zyski nie unoszą,
Robić dla drugich jest lubą rozkoszą:
Jest to jak owoc, co można dziś zrywać,
Jutro, pojutrze, i długo używać;
Nikt tego nie wie: może ja, tak stary,
Dziś jeszcze pójdę na mary;
Może też w czerstwiejszej dobie
Przedłużę to życie biedne,
I na waszym, o ufna zbyt młodzieży, grobie,
Policzę słońce niejedne.»
Zgadł dobry Starzec, bo jeden z młodzieży,
Płynąc do Ameryki, w głębi morza tonie;
Drugi, gdy w bojach za laurami bieży,