Sprawi, że waszej wydarci potędze,
My wam nałożym okowy.
Za co niewolnikami jesteśmy waszemi?
Za co wam oddajemy swe mienie i życie?
Na jakich praw podstawie dumnie się wznosicie
Nad wszystkie ludy na ziemi?
My, do roli i rzemiosł wprawne mamy dłonie:
W ciszy pracując na rodzinnej niwie,
Żyliśmy bez trosk, szczęśliwie:
Wy mord i gwałty w nasze wnieśliście ustronie.
Czegoż, przez wasze długie panowanie,
Nauczyli się Germanie?
Wszakże was przeszli w zręczności, w odwadze:
Gdyby w ich sercach wasze chucie tkwiły,
Może mieliby dość siły
Nad światem zagarnąć władzę,
A wierzę, iż posiadłszy Rzymianów podboje,
Łaskawiej rządy sprawialiby swoje.
Ucisk waszych pretorów pomsty nieba woła.
Przemoc, bezprawie dokoła;
Nawet majestat ołtarza
Ich niecny zarząd obraża,
Bo Bogi na nas patrzą; a z waszej przyczyny,
Widzą wszędzie łzy, nędzę, rozpacz i ruiny,
Znieważone świątynie, pogardę dla wiary,
I tylko chciwość, chciwość bez granic i miary.
Rzym nowych nam zarządców nadsyła co chwila;
Wszystko dla nich zamało: krwawym zlana potem
Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/793
Ta strona została uwierzytelniona.