18. Safo (610 prz. Chr.) była kobietą, o zdumiewającym geniuszu artystycznym, subtelnie wrażliwa na harmonię form, kształtów i dźwięków, której namiętna energia znalazła naturalny wyraz w poezyi, a która wyśpiewala w niej swoją cześć dla piękna. Żadna kobieta jońskiego pochodzenia nie była sławną w poezyi, a żadna w Eolii lub Doryi, prócz Safony, nie uczyniła z poezyi osobistego wyrazu głębokiego życia wewnętrznego. Mogła to uczynić nietylko dzięki namiętnej krwi eolskiej, która podsycała jej geniusz, lecz także wskutek szerokiego i bogatego życia, jakiem żyły kobiety wyższej klasy w społeczeństwie eolskiem. To właśnie nadaje wyjątkowe znaczenie niewielu przechowanym urywkom z jej dzieł o niezrównanej melodyi i ognistej myśli, płynącej z muzykalnych słów. Była ona, zdaje się, postacią, ogniskującą dokoła siebie całą szkołę poetycką, a kilka urywków przechowało się od Erynny, jednej z najznakomitszych jej uczennic. Safo miała opuścić Mitylene około r. 596 prz. Chr. i umrzeć w Sycylii. Opowieść o beznadziejnej miłości dla Faona i o rzuceniu się w morze ze skały Leukadyjskiej jest prawdopodobnie bajką późniejszą. Strofa zwana saficką jest jedną z wielu używanych przez Safonę. Horacyusz, przystosowując ją do wiersza łacińskiego, zmienił ją cokolwiek, zachowując tylko niektóre rytmy charakterystyczne; tak np. w wierszu „Laurea donandus Apollinari.” Naśladował ją Jan Kochanowski w swoich poezyach. Oto przykład jeden:
«Lutnia wódz tańców i pieśni uczonych,
Lutnia ochłoda myśli utrapionych,
Ta serce miękczy swym głosem przyjemnym,
Bogom podziemnym.»