sołe święto kwiatów, kiedy otwierano zeszłoroczne wino, wreszcie w marcu „wielkiego Dyonizosa.” Ostatnie trzy święta odbywały się w Atenach; pierwsze na wsi. Wyobraźmy więc sobie ludność wiejską zebraną na święto winobrania u stóp ciepłego wzgórza, porosłego winoroślą. Dokoła ołtarza z drzewa lub darniny zgromadzili się piewcy, aby odśpiewać hymn na cześć boga, opiewający jednę z jego przygód. Istniała legenda, że Dyonizos podczas wędrówek swoich napadnięty był przez satyrów, istoty leśne o długich śpiczastych uszach, haczykowatych nosach i o koźlich nogach. Było naturalnem dla owych wiejskich czcicieli, śpiewając o przygodach boga, udawać owych satyrów. Zbliżało to ich do boga.
4. W dążeniu do żywszego odtworzenia czynów boskich wykonano drugi krok: przywódca chóru przybierał rolę Dyonizosa lub jego posłańca. Opowiadał o jakimś czynie boga lub niebezpieczeństwie, którego uniknął. Chór wyrażał w pieśni uczucia wywołane tą opowieścią. Taki był pierwszy zawiązek dramatu, t. j. poezyi nietylko opowiadającej, jak epos, lecz przedstawiającej. Hymny śpiewane na cześć Dyonizosa nazywano dytyrambami. Z dytyrambów wytworzyły się tragedya i komedya. Tragedya znaczy śpiew koźli, albowiem poświęcano kozła Dyonizosowi przed rozpoczęciem hymnu chóralnego. Komedya znaczy „śpiew wiejski,” t. j. ten sam hymn z innego stanowiska, jako przedstawiający giestykulacyą karnawału wiejskiego. Chórów pierwotnie musiał być bardzo niewytworny, czemś nakształt tłumu żartownisiów wiejskich, śpiewającego za fletem. Muzyk Arion (600 prz. Chr.) pierwszy nadał regularną formę dytyrambowi. Chór wyćwiczony z pięćdziesięciu osób grupował się dokoła ołtarza i stąd
Strona:PL Jebb - Historya literatury greckiej.djvu/79
Ta strona została przepisana.