Ta strona została przepisana.
Ale dziewczyna cicha, słodka,
Szczęsna, że całem sercem kocha.
O droga moja, czyż wysłowię,
Czém mię darzyły chwile one
Przy tobie, z tobą przepędzone?
Niech mówi wiosną róż pąkowie
I kwiaty drżące w perłach rosy
Po burzy, gdy je dészcz oświeży,
I każde serce, co uderzy
Miłością — i te ziemi głosy,
Co w każdą jasną noc Majową
Płomienny toast życia wznoszą,
Tchnąc upojeniem i rozkoszą
Pod Nieb kopułą lazurową.
I niechaj mówi ten wpływ błogi,
Co z odrętwienia mię ocucił
I znów ku zacnym celom zwrócił,
Wskazując proste życia drogi.
Jak gdybym nagle się odrodził,
Znów niby dawny chłopiec śmiały,
Ku wzniosłym czynom rozgorzały,
Jak byłem, kiedym w świat wychodził, —
Znowu pragnąłem ręką krzepką
Rozbijać więzy i okowy