Strona:PL Jeden z wielu (Trzeszczkowska) 45.jpg

Ta strona została przepisana.
X.

I co się stało? Jaką mocą
Twoje rozwarły się ramiona?
Kto mi cię z serca i od łona
Wziął — mnie rzucając tak sieroco?

Dotąd w zwątpieniu i rozpaczy
Pytam i nie mam odpowiedzi:
I próżno myśl w tym mroku śledzi,
Zagadki nic mi nie tłómaczy...

Bom mógł uwierzyć, że bez siły
Ręce przy pracy nam opadną,
Że — jak ciśnięty w rzekę na dno
Kamień — los pchnie mię w cień mogiły;

Że wiosną może wyschnąć gleba,
A wroga dłoń krew z żył wytoczyć,
Język oniemieć, wzrok się zmroczyć,
Że ustom może zbraknąć chleba;