Strona:PL Jedliński - Pacierz.pdf/4

Ta strona została uwierzytelniona.

Tyle uciechy dały przyjemnéj,
Że nie chciał odejść aż nocy ciemnéj.
A więc zmęczony, wrócił do domu.
Zaledwie przybył; — w brew zwyczajowi,
Bo nic nie mówiąc wcale nikomu,
Daléj do łóżka, ku spoczynkowi.
Lecz nazajutrz rano,
Skończywszy śniadanie,
Gdy chłopca wołano
Z xiążką na czytanie:
Chociaż biegł z ochotą,
Nic wcale nie umiał;
Tak że Ojca zdumiał
Tą swoją głupotą!.....
Myślicie pewno, że to jest próżniaczek,
I nigdy Ojcu lepiéj nie czytuje;
Otóż przeciwnie. — Mieczysław, chłopaczek
Zwykle pojętny, dobrze się spisuje.
Czemuż więc pamięć, utraca tą razą?
Czemu pojęcie mu się przeniewierza?
Oto dla tego: że Boską obrazą
Wilją zakończył, nie mówiąc pacierza.

T. D. J.

PARYŻ – W DRUKARNI L. MARTINET, PRZY ULICY JACOB, 30.