Ta strona została uwierzytelniona.
od pięćdziesięciu lat z górą... A oto piszę ostatnie wyrazy, nim zamknę te papiery w kuli, która je poniesie ku Ziemi.
Zapasy żywności już się wyczerpały, powietrza starczy mi zaledwie na dwie lub trzy godziny. Muszę się spieszyć...
O Ziemio!
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
NA TEM URYWA SIĘ RĘKOPIS, ODNALEZIONY
W KULI, SPADŁEJ Z KSIĘŻYCA.
W KULI, SPADŁEJ Z KSIĘŻYCA.