Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 225.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   217   —

ściołów, w gmachach świt Odrodzenia pamiętających, w ogrodach, na placach, nad fontannami — stały posągi białe, bóstwa zdawien nie czczone, odłamy snów marmurowych, strzępy bujne minionej, twórczej młodości...
To miasto jedyne wymarzył sobie Grabiec na przyszłą dumną stolicę duchową odnowionego świata.
Pochylił głowę i patrzył w słońcu na setkę kopuł wydymających się ku niebu, pokrytych złoto-zielonawą patyną wieków, na obeliski stare i strzeliste, na poszczerbioną turnię Cyrku Flawjuszów.
Dostojeństwo spokojne a mocne biło od tego miasta, co tysiącolecia przetrwało i nie uznało za stosowne zmienić się za przykładem innych.
Grabiec śnić począł...
Tam na północy, na wschodzie czy na zachodzie niechaj sobie będą wielkie »współczesne« metropolje, ogniska pracy, ruchu, codziennych drobnych zabiegów, niech się roją jak ule, niech huczą jak kuźnie, byle gwar ich dalej nie dochodził, jak po krańce tej wyzłoconej słońcem i jesienią Kampanji, byle nie mącił zadumanej ciszy pod cyprysami na ruinach... Tu będzie mózg i dusza ludzkości, nieprzemijająca świątynia »ziemskich bogów«, siedlisko a stolica wiedzących, co będą zarazem królami świata.
Niegdyś, kiedy cezarowie w marmurowych domach na palatyńskiem wzgórzu mieszkali, okrąg świata słał miastu temu pszenicę, wino i oliwę, kruszec kosztowny i drogie kamienie, niewolników, kobiety i bogów nawet — okrąg świata mu służył, woli jego podlegał, za rację bytu swego miał poprostu istnienie, rozkwit i blask tego miasta jedynego.
Teraz ma się to powtórzyć. Co tylko kraje i ziemie i morza wydać mogą najlepszego, tutaj ma spływać; tutaj ma być na nowo środek świata, myśl jego i wola.
Wieści po lądach szerokich, po wyspach morza dalekich będą chodziły, że jest gród święty, do którego wstęp