Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 052.jpeg

Ta strona została skorygowana.

— Nie. Szernowie je zabijali albo odsyłali, gdy się już zestarzały...
— A wtedy wy?...
— Wtedy myśmy je zabijali.
— Były przecież matkami morców, — dodał po chwili tonem usprawiedliwienia.
W ciszy, która zapadła po ostatnich słowach zakonnika, słychać tylko było uderzenia wichru, który miotał padającym już śniegiem, pokrywając nim glob księżycowy na długą, mroczną, czternaście ziemskich dni trwającą noc.
Marek siedział długo w milczeniu, z zakrytą twarzą. Wreszcie odjął dłonie od oczu i ściągając brwi, rzekł do siebie głośno i twardo:
— Trzeba zwyciężyć!
Elem radosnym ruchem wzniósł ręce do góry, ale Marek go nie widział. Patrzył przed siebie gdzieś w mroczną dal, gdzieś w los swój niespodziewany.