Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 104.jpeg

Ta strona została przepisana.

byłem przybyłem i chcę was wyzwolić. Nauczę was wszystkiego, co umiem sam. Sporządzimy broń palną, jakąście w moim ręku widzieli — i ja sam z pomocą dobranych naczelników wyćwiczę szeregi, z którymi pójdziemy za Wielkie Morze złamać na zawsze wrogą szernów potęgę...
Z nagła wybuchające radosne okrzyki przerwały Markowi; poczekał więc nieco, aż się uciszyło, poczem znów podjął:
— Ale to pierwsza dopiero część zadania, które oto wziąłem na siebie. Potem chcę wykorzenić zło, jakie się między wami zagnieździło. Widzę wśród was panów i niewolników, widzę bogatych i nędzarzy, pokrzywdzonych i krzywdzicieli... Widzę prawa okrutne i błędy, i zabobony, srogość z jednej, a z drugiej strony pobłażanie dla tych, którzy sobie umieją kupić bezkarność. Kobiety wasze są uciśnione, a mężowie sądzą, że spełnili swój obowiązek, gdy im głodu cierpieć nie dadzą. I na Ziemi niegdyś tak było, a przeszliśmy przez to, wierzę więc, że i wy z moją pomocą inaczej żyć będziecie.
Znowu okrzyki mu odpowiedziały, ale tym razem nie tak liczne i powszechne, jak poprzednio. Owszem, niektórzy z dostojników i kupcy co bogatsi szemrać między sobą poczynali, przelękli nowatorskimi planami ziemskiego przybysza. Nie śmiano jednak przeczyć w głos, — mówiono tylko z cicha, że porządek rzeczy na Księżycu jest ustalony i że właściwie nikomu się krzywda nie dzieje, a już bynajmniej nędzarzom, którzy nic nie tracą, nic i tak nie posiadając. Gorszy jest raczej los władnych i bogatych, bo oprócz trudów znosić muszą jeszcze i obawę, aby dobytków swych lub mocy nie postradali.
Zwycięzca mów tych nie słyszał; odetchnąwszy tedy niewiele, mówił tak dalej:
— A kiedy wszystko będzie już tak, jak być powinno, kiedy wolni już będziecie od wroga, który was gnębił i wolni od zła, co mieszka między wami, — wtedy zostawię was samych, abyście się rządzili, powracając do ojczyzny mojej, widnej stąd na niebiosach, — na jasną rodzinną gwiazdę moją...