Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 123.jpeg

Ta strona została przepisana.

gorsza na śmierć go skazała, tłum by się zaczął zastanawiać i przypuszczać, że jednak coś prawdy musiało być w słowach skazanego... Co innego jest ze starym Chomą. On, jako członek Zakonu, bezpośrednio nam podlega... i to nie zdziwiłoby nikogo...
Arcykapłan skinął ręką na znak, aby zamilkł.
— Tak, tak. Już dobrze. Namyślę się, co postanowić...
Sewin skłonił się, a widząc, że Elem, zatopiwszy wzrok w rozłożonych papierach, o nic go już więcej nie pyta, wysunął się po cichu z komnaty. Zaledwie jednak drzwi się za nim zawarły, dawny przełożony Braci Wyczekujących zerwał się od stołu i szybkim krokiem chodzić zaczął po izbie. Na czaszce niegdyś golonej włos mu już gęsty porastał; długa i czarna broda odcinała się ostro od lśniącej, żółtej szaty, którą miał na sobie. Stanowcze i dumne usta zaciskały mu się kurczowo, — oczy pod ściągniętemi brwiami latały niespokojnie, zwracając się wciąż ku oknu, wychodzącemu na plac, gdzie właśnie Zwycięzca ćwiczył swych wojowników.
Przystanął i patrzył. Śledził chciwym okiem każdy zwrot sprawnej gromady, chwytał szybkie ruchy rąk, które wznosiły broń do twarzy, i po każdym błysku wystrzału wiódł wzrokiem w stronę rozsypującego się pod uderzeniem kul muru.
— To już dzisiaj wieczorem — szepnął do siebie.
Spojrzał na słońce, — stało jeszcze wysoko, bardzo wysoko — i nagła niecierpliwość go ogarnęła. On, który żyjąc w Kraju Biegunowym, przez lata całe nie znał czasu, dni, wschodów ani zachodów, drżał teraz na myśl, że koniec dnia jeszcze daleki, że nie wnet jeszcze zamarznie lód w wieczornym chłodzie, budując skrzydlatym saniom Zwycięzcy most przez szerokie morze ku tajemniczej krainie szernów. Pilno mu już było, aby wyprawa w drogę wyruszyła. Mówił sobie głośno, że chce jak najrychlejszego pogromu odwiecznych wrogów ludu, ale w głębi duszy czuł, że rad także będzie, kiedy Zwycięzca