Strona:PL Jerzy Żuławski-Zwycięzca 248.jpeg

Ta strona została przepisana.



III.


Wieść o napadzie szernów na ludzkie dziedziny przyszła tym razem od zachodu i wywołała niesłychany popłoch. Zbiegowie z rybackich krajów nad brzegiem morza w okolicy Przesmyku donieśli, że zbliża się oddział pierwobylców, niewiadomo skąd przybyły — i pali i morduje wszystko po drodze... Nikt nie myślał stawiać oporu. Uciekano tylko na wschód, ku miastu przy Ciepłych Stawach z jękiem a przekleństwami. Wołano już głośno, że Zwycięzca zapewne poległ, a z nim i wszyscy towarzysze — i teraz zacznie się zemsta szernów nieuchronna a straszliwa. Ludzie łamali ręce w bezradnym przestrachu i cisnęli się dokoła arcykapłańskiego pałacu, wołając napróżno Elema, aby się ukazał i lud swój ratował.
Elem nie wychodził. Zamknięty w komnatach, stracił głowę zupełnie i nie wiedział wprost co począć. Nie wierzył on wprawdzie, aby Zwycięzca był już zgubiony, ale słysząc za oknami przekleństwa miotane na głowę tego do niedawna bożyszcza ludu i zarazem głosy wzywające jego, jako arcykapłana, aby w tym nieszczęściu dał pomoc i ochronę: poczuł całkowitą bezsilność władzy swojej i stanowiska.
Szeregów sprawiać nie umiał, nie mógł stanąć na czele zbrojnych, aby opór stawić strasznemu wrogowi, a czuł, że nawet w razie odwrócenia zguby, jaka grozi rodzajowi ludzkiemu,