Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/015

Ta strona została uwierzytelniona.

jesteś trudem długim a próżnym, usiądź więc, jako ci mówię, a dziękuj Bogu, iż praca twoja skończona.
Szatan się zaśmiał.
— Nie kończy się nigdy dzieło moje i nigdy nie jest zbyteczne! Beze mnie na świat-by padła martwota i gwiazdy-by nawet stanęły na niebie! Najstarszym ja ci jestem synem Boga, Ojca mojego, a chociam jest wydziedziczony, On samby śmierci mojej nie przeżył!
— Bluźnisz, — rzekł Człowiek. — Nikt ciebie nie potrzebuje już i rosnąć mogą ludzie bez ciebie, jak te lilje polne, które Ojciec niebieski w królewskie szaty odziewa!
— Wierzę, — odparł Szatan, — ale jam jest właśnie od tego, aby człowiek nie był jako kwiat bezrozumny i szybko pod kosą ginący!
To powiedziawszy, wyciągnął ręce ponad miasto, widne w dole, i wołać począł cały krwawy od ostatniej zorzy zachodzącego słońca:
— Idę wzbogacać ducha ludzkiego i uczyć go wszelkiej ciekawości i rozwiązywania wszelkich zagadek, choćby w nich było cierpienie.
„Idę uczyć wiecznego nieukoju i ruchu, ażeby świat snadź w ciszy nie zastygał.