młynarz czarownik i mieć trzy córki, z których dwie złe, a jedna dobra... Ta dobra może być także pasierbicą, ale to nie konieczne; jedne gadki wspominają o młynarce-macosze, inne nie. W naszym młynie był wprawdzie stary młynarz, wdowiec i trochę głuchy, ale córek ani śladu. A może, myślałem, on ma córki, tylko je ukrywa z jakichś niezbadanych i dziwnych powodów? Młyn jest tak pełen tajemniczych kątów i skrytek...
Marzyłem, spodziewałem się ciągle czegoś niezwykłego, a przytem uczyłem się z musu, z ochoty biegałem po łąkach, wychodziłem na drzewa i dachy, harcowałem na źrebcach po pastwisku — i tak słonecznie, rozkosznie płynął miesiąc po miesiącu.
Było to w czerwcu czy w lipcu — dnia już dokładnie nie pomnę. Pan Andrzej szedł do młyna z jakimś interesem do starego Jakóba. Uparłem się iść koniecznie z nim, kazano mi jednak zostać w domu i uczyć się. Zapłakany usiadłem w pokoju nad otwartą książką, ani mi jednak w myśli było czytać to, co mi zadano. Myślałem nad straszną niesprawiedliwością świata w ogólności, w szczególności zaś o nienawistnym losie, który mnie każe niesprawiedliwość tę znosić. Czułem się serdecznie nieszczę-
Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/027
Ta strona została uwierzytelniona.