Brat Bruno usłyszał dzwony i ocknął się, lecz w pierwszej chwili nie mógł sobie zdać sprawy, co to jest? Rozwarł oczy i zląkł się. Przed nim stoi biała jakaś postać — co to jest?
Wpatrzył się w to dziwne zjawisko, nie śmiejąc prawie oddychać. I powoli, powoli zaczął rozpoznawać białą postać Chrystusa, odbijającą od ciemnego tła obrazu, oświetloną ostatniemi promieniami zachodzącego słońca.
— Chrystus!
— Chrystus — i dzwony huczą nad ziemią...
Odetchnął głęboko; zdawało mu się, że rosa odwilżą jego spieczone wargi.
Jak te dzwony huczą! jak huczą.
A przed nim Chrystus na krzyżu, z twarzą pełną boleści, a tak spokojną, tak świętą. I zdało mu się, że postać ta mówi do niego w jęku dzwonów — ogromnie dobra, ogromnie litościwa i przebaczająca:
— Błogosławieni cisi, błogosławieni spragnieni, błogosławieni, którzy cierpią...
Patrzył i uczuł, że postać ta jest mu droższa i świętsza nad wszystko, nad świat cały, bo w niej jest spokój i przystań cicha i szczęście. Zaczynał pojmować. Miał tę przystań tak blizko,
Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/076
Ta strona została uwierzytelniona.